Niedziela oznacza kolejny wpis z cyklu DOM moimi oczami. W pierwszym poście wypowiedziała się Ola i Ewa, czyli moja siostra i bratowa, a tak naprawdę akcja dopiero się rozkręca. Dziś tak jak zapowiadałam – Pani Miniaturowa. Niepełnosprawna mama o swoim postrzeganiu domu. Ciekawi?
Pani Miniaturowa
Tej kobiety nie muszę specjalnie przedstawiać. Za Panią Miniaturową kryje się Agata, na co dzień mama i blogerka, dla której nie ma tematów tabu. Pokazuje, że niepełnosprawność i niskorosłość to żadna bariera. Daje przykład kobietom (i nie tylko), że można żyć normalnie. Zdecydowanie zawsze mówi to, co myśli, nawet jeśli cała reszta może się z tym nie zgadzać. Jedna z najbardziej wpływowych Polek z niepełnosprawnością.
DOM moimi oczami, czyli jaki?
Czym dla Pani Miniaturowej – matki i kobiety niepełnosprawnej – jest dom? Gdzie uwielbia spędzać czas?
Dom traktuję jak ostoję spokoju. Oazę, gdzie zawsze odnajduję wytchnienie po każdym, nawet najbardziej męczącym, dniu.
Zapach, który kojarzy mi się z domem to specyficzny zapach mojego rodzinnego domu. To dom z własną opowieścią, wybudowany w 1938 roku przez brata mojego pradziadka. Mieszkała w nim cała nasza rodzina. Jego ściany są przesiąknięte historią.
Moje ulubione pomieszczenie w domu to oczywiście kuchnia, bo w niej najwięcej się dzieje. To w niej odbywają się narady rodzinne, podejmowane są najważniejsze decyzje i spędzamy tam najwięcej czasu wszyscy razem.
Najchętniej spędzam czas w domu w naszej sypialni, gdzie wreszcie po kilku latach czekania możemy być tam razem, tylko we dwoje. W ciszy, która nas otacza, gdzie możemy rozmawiać o czym tylko chcemy, bo już nie ogranicza nas czas. Nie musimy już nigdzie wracać. Tylko trwać.
Kiedy byłam dzieckiem dom był dla mnie najważniejszym miejscem na ziemi, do którego zawsze się tęskniło, gdziekolwiek się było. Dom był mekką każdego dziecka szpitala. Był naszym marzeniem, snem i życzeniem.
Teraz jako dorosła kobieta, mogę powiedzieć, że dom to miejsce, gdzie nasze korzenie sięgają naprawdę głęboko. To w nim On powiedział mi wszystkie najpiękniejsze rzeczy. To w nim pierwszy raz uśmiechnęło się moje dziecko, zrobiło pierwszy krok i powiedziało „mama”. To w nim poleciały pierwsze łzy wzruszenia i dumy. Dom to w naszej rodzinie wartość sama w sobie, to miejsce z duszą, które żyje własnym życiem, choć napędzane ruchem swych domowników.
Dla mnie obowiązki domowe to jak wycieranie rączek małego dziecka. Wiesz, że za chwilę znowu będą brudne, lecz wciąż bardzo je kochasz.
Myślę, że za 10 lat pokocham nowy dom równie mocno co stary. Za to, że to jedyne miejsce na ziemi dla naszej małej rodzinki, dla naszej trójki lub może i… kto wie…
Mówię DOM – myślę rodzina i wszystkie najpiękniejsze wspomnienia z nią związane.
Dziękuję Pani Miniaturowej za dołączenie się do akcji! To wzruszające i bardzo osobiste wyznania. Do zobaczenia w akcji DOM moimi oczami za tydzień.
Podoba Ci się ta akcja? Skomentuj, udostępnij, a może chcesz się przyłączyć? Zapraszam :)
2 Responses
To ja dziękuję za możliwość… dojrzenia tego, czego dotychczas nie widziałam :) Tak naprawdę świadomość tego, jak bardzo ważną rolę w naszym życiu odgrywa nasz dom, odkrywamy dopiero, gdy ktoś nas o to zapyta i poświęcimy kilka chwil na zastanowienie się nad tym :)
Pozdrawiam!
Masz rację, to bardzo wzruszające gdy ktoś o swoim domu wypowiada się w taki sposób. Pozdrawiam Panią Miniaturową i trzymam kciuki aby dla niej dom był zawsze taką oazą spokoju jak obecnie :)