Co biorą normalni ludzie na polskie wybrzeże, a co biorę ja?

Co biorą normalni ludzie nad morze, a co biorę ja?

Kocham polskie wybrzeże i jeżdżę tam właściwie co roku. Od małego zwiedzam kurorty nad Bałtykiem, od zachodu po wschód, wliczając Mierzeję Wiślaną i Półwysep Helski. Dzień przed wyjazdem, otwieram walizkę i zaczyna się cała akcja zwana pakowaniem. Nie mam w zwyczaju brać połowy szafy i jeszcze do tego wykupywać całej drogerii, ale są rzeczy must have. Takie, które rzadko kto zabiera, ale ja tak. Bo wakacje w Polsce są wyjątkowe.

Parasol

Większość osób jadących na wakacje, chcąc ochronić się przed nadmiarem promieni słonecznych, zabiera ze sobą wielkie parasole, które mężczyźni wbijają potem w nadmorski piasek. I wczasowicze mogą wtedy spokojnie schować się tam, kiedy już będą mieli dosyć słońca albo wysyłają do nich swoje dzieci, obawiając się, że krem o ochronie 50 SPF nie da rady. Ja nie zabieram kolorowego parasola na plażę, tylko parasol chroniący od deszczu. Od jakiegoś czasu, gdziekolwiek nie wyjeżdżam, nie mogę liczyć na promienie słoneczne tylko ulewę. Przynajmniej w ważniejszej części wakacji. Nie wierzycie? Pisząc posta, ledwo widać drogę autostrady.

Samoopalacz

Wiadomo, że nadmiar słońca szkodzi, dlatego wszyscy wczasowicze biegają na plażę z olejkami i kremami, smarując się wzajemnie. Potem ze spokojem mogą położyć się na koc i leżeć tam aż do wieczora. Z przerwą na rybę. Ja zabieram samoopalacz, bo przecież w deszczu się nie opalę, co najwyżej nawdycham jodu. No i trochę wstyd wrócić takim bladym, tym bardziej jak się ma naprawdę jasną skórę od zawsze. Ale i tak jest pięknie. I tak liczę na wspaniały zachód słońca.

Ubrania na plażę

Jeśli już zdarzy się coś dziwnego i nagle wyjdzie słońce, idę na plażę. Ba! Mogę nawet zabrać koc i zachowywać się jak wszyscy, ciesząc się, że jednak mam to wolne i mogę się poopalać (nieważne, że to ostatni dzień moich wakacji). Wtedy muszę się ubrać w przygotowany zestaw pod tytułem „na plażę”, nieważne czy jem akurat loda na promenadzie czy idę piaszczystą drogą zobaczyć morze. Eureka? Nawet nie wiecie, jak drażnią mnie Heniowie z wielkim brzuchem, nagim brzuchem i paradują po nadmorskim miasteczku, tłumacząc się, że przecież są na wakacjach i mają prawo. Schowaj brzuch, dziadzie i ubierz nawet ten antykoncepcyjny podkoszulek!

Polskie wybrzeże z książką?

Nie zabieram książek. Zabieram słuchawki. No, bo często jest z deszczu pod rynnę i wtedy zamiast deszczu jest upał (tak, w ostatni dzień moich wakacji), a na plaży koc przy kocu. Wtedy rozglądam się kto decyduje się odpuścić leżenie w zamian za rybę i tam rozkładam manatki. Wtedy słychać z okolicy…
– Maaaariaaaan, widziaaałeeeś Krzyyyśkaaa?
– Nie, pewnie bawi się przy morzu
– Zgubiłeś go!?
Albo „No daj, posmaruję cię tym kremem, dlaczego Ty musisz być zawsze taki uparty!?”
Wtedy nie można czytać książki. Wtedy trzeba ubrać słuchawki i się wyłączyć. Ach jak pięknie, ten szum morza i w ogóle spokój…

Ale ja naprawdę lubię wakacje. I dziś, kiedy nie zadzwonił budzik o 5:50, a za oknem zebrały się chmury, z których wiadomo co spadnie, wiedziałam, że to Ten Dzień! Jadę nad morze, odpocząć i zrelaksować się, obawiając się o mój nocleg, bo w zeszłym roku powitał mnie dźwięk trąbki na pogrzebie, bo trafiłam na pokój na przeciwko cmentarza.

Kocham polskie wybrzeże.

Spodobało się? Podziel się z innymi:
  
  
    
Dom to moje główne centrum dowodzenia! Tutaj pracuję w content marketingu, tworzę obrazy z chrobotka reniferowego, gotuję, oglądam seriale oraz spełniam kreatywne aranżacyjne pomysły. Kiedy już wyjdę ze swoich czterech ścian uwielbiam zwiedzać duże europejskie miasta. Najchętniej jedząc lokalne jedzenie i obserwując mieszkańców. Skąd pomysł na Rozdomowioną? Gdy miałam 18 lat zamieszkałam sama i od tamtej pory wyrobiłam sobie wiele organizacyjnych nawyków. Mam nadzieję, że je wykorzystasz, aby przyjemniej i sprawniej dbać o dom!

4 komentarzy

  1. I najważniejsze, że pomimo wszystko zabierasz ze sobą do bagażu dobry humor! :) A przecież tak wielu by powiedziało, nie lubię, nie znoszę, mam pecha, ciągle pada, ja wrócę będzie pięknie, a po co to słońce jak już muszę wyjeżdżać i inne takie historie. :) Więc zdecydowanie wolę Twój bagaż! :)

    Odpowiedz
  2. palmakokosowa
    2016-07-17

    Urlopując w Polsce zawsze, ale to ZAWSZE trafiam na deszcz, więc parasol to nieodłączny element mojego bagażu :)

    Odpowiedz
  3. Ruda p.Anna
    2016-07-23

    Dobre :D z samoopalaczem dobry patent, przynajmniej pochwalisz się później urlopową opalenizną, hahah :D

    Odpowiedz
  4. szczerbalmariusz
    2016-07-23

    Plany na wakacje są mega ważne! Dzięki za artykuł :)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top