O tym, że Netflix uzależnia chyba nie muszę mówić. Wciągnęłam w to moją siostrę, szwagra, a nawet wujka. Zobacz jakie seriale przykuły moją największą uwagę i kiedy je obejrzysz – Twoje życie nigdy nie będzie takie samo. Kolejność jest przypadkowa.
Dynastia
Sentymentalnie wracam często do Plotkary, o czym pisałam wymieniając najlepsze seriale jakie obejrzałam. Kiedy trafiłam na Dynastię od razu przypomniał mi się ten klimat: pieniądze, władza, romanse, zwroty akcji i seksafery. To reboot serialu z 1981 roku, w którym wszystko kręci się wokół imperium Carringtonów. Według mnie – naprawdę pozycja warta uwagi!
Strzelec
Weteran armii Stanów Zjednoczonych zostaje wrobiony w śmierć prezydenta. Jedyne co mu pozostaje to ucieczka. Cały pierwszy sezon jest dość dynamiczny, dlatego na pewno nie będziecie przy tym serialu zasypiać. Drugi sezon – jak najbardziej godny polecenia, choć wydaje się urwany. Dlaczego? Aktor podczas nagrań złamał nogę, dlatego ostatni sezon liczy zaledwie osiem odcinków.
Stranger Things
Nie lubię seriali ani filmów sci-fi, a w połączeniu z horrorem to już w ogóle koszmar. A tu… miłe zaskoczenie. Choć powinnam napisać – przerażające! Historia chłopców, a właściwie całej wioski i dziwnych zdarzeń, w które aż strach uwierzyć. Sama nie wiem, czy pierwszy sezon jest lepszy od drugiego czy odwrotnie, bo zdecydowanie przy ostatnich odcinkach zdałam sobie sprawę, że głupia byłam, jeśli myślałam, że w finale pierwszego sezonu wszystko się wyjaśniło. Dla mnie mistrzostwo.
Telefonistki
Przenosimy się w lata 20 ubiegłego wieku, kiedy praca telefonistek była po prostu niezbędna. Powiedziałabym też, że miały życie jak w Madrycie, ale skłamałabym. Poszukiwania szczęścia, miłości, spokoju są zgubne kiedy za rogiem czekają mężczyźni z władzą w ręku albo morderstwa, których nikt się nie spodziewa. Wśród seriali Netflixa, naprawdę jest godny polecenia, nie potrzebowałam dużo czasu, żeby obejrzeć całe dwa sezony.
Gracie & Frankie
A Ty co byś zrobiła, kiedy okazałoby się, że Twój mąż jest gejem w wieku… 70+? Przezabawna historia dwóch kobiet, których życie wywraca się do góry nogami. Bardzo dobra komedia, a odcinek trwa średnio dwadzieścia kilka minut, więc jako krótki przerywnik to jest to świetna opcja.
Orange is the new black
Dla mnie to było wielkie odkrycie. Główna bohaterka Piper wiedzie normalne życie razem ze swoim narzeczonym Larrym i nagle zostaje skazana na 15 miesięcy więzienia za błędy przeszłości. Wiara w miłość i światopogląd każdego dnia za kratkami zostają wystawiane na próbę. Typowy komediodramat, można płakać i śmiać się na przemian.
The Crown
Zdecydowany hit wśród seriali Netflixa. Wszystkie historie o Wielkiej Brytanii pochłaniam, tak więc i ta pozycja w Netflixie mnie nie zawiodła. Opowieść właściwie stricte historyczna o panowaniu Elżbiety II po śmierci ojca. Nic dziwnego, że serial zyskał aż tak wielką popularność – ten cały klimat, piękne kostiumy i krajobrazy po prostu zapierają dech w piersiach.
Ozark
Życie jednego z doradców finansowych odmienia się raz na zawsze, kiedy ucieka z rodziną do Krainy Ozark właśnie. Pranie pieniędzy, brudne interesy, długi i afery. Tak właśnie wygląda świat w tym serialu. Zdecydowanie lubię ten serial.
Designated Survivor
Wyobraźcie sobie, że nagle w Stanach zjednoczonych ginie prezydent, wiceprezydent, kongresmeni, senatorowie i sędziowie Sądu Najwyższego. Dosłownie wszyscy. Co wtedy? W tym serialu ostatni ocalały, czyli Tom Kirkman, nagle zostaje osobą z najpotężniejszą władzą. Wszystko się zmienia. Losy Kirkmana, jego rodziny i nowego rządu Stanów Zjednoczonych są pełne zakrętów. Musice to zobaczyć!
Teraz Wasza kolej – wskażcie swoich ulubieńców!