Jesienią nie zabrakło domowych zakupów, w tym oczywiście akcesoriów kuchennych. I choć w tej kwestii zdaje się, że wyposażenie mam wystarczające to zawsze znajdzie się coś, co może się jeszcze przydać. Bo przecież umiejętności kulinarne się rozwijają, miejsce w szafce zawsze się znajdzie, no i na praktyczne rozwiązania postawić trzeba. Jesienne zakupy to nie tylko kolejne dodatki do kuchni, ale też książki i torebka. Zobaczcie.
Emaliowany kubek i rondelek
Takie akcesoria kuchenne przydają się zawsze. A z takim wyglądem to aż miło na nie popatrzeć. Prawda? Kubek i rondelek są emaliowane, łatwo się je czyści i przechowuje jedno w drugim. Kolorystycznie pasują do moich garnków, w dodatku są w moim ulubionym odcieniu, więc jak je zobaczyłam to wiedziałam od razu – biorę! Większy z nich ma jeszcze dodatkowo pokrywkę, także pozostałe jedzenie albo sos mogą wylądować w lodówce. Oczywiście po wystudzeniu.
Wielofunkcyjne akcesoria kuchenne
Na takie cuda natknęłam się w Biedronce – szczypce i łopatka. Obydwa elementy mają specjalne ząbki, które ułatwiają podważanie potraw na patelni czy w garnku. Co ciekawe, łopatka ma dodatkowo kilka drobnych otworków, które służą do oddzielania świeżych ziół, np. pietruszki. Wystarczy włożyć tam gałązkę, przeciągnąć i zostaną nam same listki. W sklepie widziałam też łyżkę do makaronu, która miała też miarkę porcji dla jednej lub dwóch osób. W mojej Biedronce ostatnie sztuki akcesoriów jeszcze są.
Silikonowa forma do jajek
Nie ma nic przyjemniejszego jak niedzielne śniadania w domu. Dlatego forma ich podania też ma znaczenie. Takie akcesoria kuchenne bardzo lubię. Silikonowa forma jest bardzo praktyczna, łatwo ją położyć i zdjąć z patelni dzięki specjalnemu uchwytowi, którym można spokojnie sterować. I, jak widać poniżej, jest skuteczna. Może nie będę za każdym razem przy jajkach sadzonych wyciągać ją z szuflady, bo w końcu mam tylko jedną sztukę, ale na pewno przy okolicznościowym śniadaniu-niespodziance dla partnera jest w sam raz.
Trzy nowe książki
Dwie z nich zwinęłam z półki przypadkiem, bo poszłam odebrać prezent dla szwagra do Empiku. Cena zachęciła, a na książkę Tatiany Mindewicz-Puacz Luz. I tak nie będę idealna już dawno chciałam się skusić. Jestem w połowie czytania. I jestem zadowolona.
Do niej dołączyła Dan-Sha-Ri. Jak posprzątać, by oczyścić swoje serce i umysł, no bo gdzie coś o porządku w głowie i w domu to wiadomo, że idealnie dla mnie. Jeszcze nie zaczęłam czytać, ale jak będzie to dobre źródło to z pewnością się o tym dowiecie.
Na Chajzerów dwóch namówiła mnie siostra, która stwierdziła, że dawno się tak świetnie nie bawiła przy czytaniu. Czeka grzecznie w kolejce, a w taką pogodę jaka na razie jest za oknem, trochę rozrywki na pewno się przyda.
Torebka Wittchen
Na koniec perełka o którą nie musiałam bić się w Lidlu. Właściwie, nawet nie miałam jej w planach, ale przeczytałam posta u Karoliny, która jest bardzo zadowolona jakościowo ze swojej torebki i poszłam dzień po rozpoczętej promocji. Modeli było bardzo dużo, przy półkach totalny spokój. W tym modelu od razu się zakochałam, bo uwielbiam taki kolor. Złote zdobienia nadają jej elegancji, a podczas noszenia jest bardzo wygodna dzięki długim rączkom. Na razie stwierdzam, że było warto i mam nadzieję, że za rok powiem to samo.
9 Responses
Piękna torebka – u mnie w ogóle białych nie było :(
To jest bardzo jasny szary, mam tylko nadzieję, że nie będzie się bardzo brudziła. :)
Dla porównania, kupiłam w sieciówce w tym samym czasie klasyczną, czarną i wczoraj już się popruła…
No to super ;) O ile też masz saffiano to powinnaś być zadowolona :)
Śliczna torebka :)
To ja będę trochę inna od poprzedniczek i pozachwycam się emaliowanymi garnuszkami :) piękne, uwielbiam takie naczynia, a ten kolor…!
Od razu przyjemniej się gotuje, prawda? :)
Fajne kubeczki. U mnie w Lidlu też nie było bitwy o torby Wittchen, może produkt się przejadł.
Możliwe. I w sumie cena nie była AŻ TAK powalająca. Ale modele naprawdę bardzo ciekawe.
Kubek i rondelek skradły nasze serca, z chęcią zaopatrzyłybyśmy w nie naszą kuchnię <3